Owady zjadające mszyce
Do najgroźniejszych wrogów naturalnych mszyc zalicza się biedronki (owady dorosłe, larwy) i złotooki. Szacuje się, że jedna larwa biedronki do momentu przepoczwarzenia zjada 200-600 mszyc. Owad dorosły w ciągu dnia może zlikwidować 100-150 mszyc. Larwy złotooków zjadają po kilkaset mszyc, do tego miodówki i nawet kilka tysięcy przędziorków. To prawdziwi terminatorzy w świecie owadów. Oczywiście te liczby są uśrednione i zależą od wielu czynników, jednakże i tak robią wrażenie. To powody dla których, warto stworzyć przyjazne warunki tym stworzeniom ograniczając chemię, zakładając łąki kwietne, wystawiając jesienią domki dla złotooków czy usypując kopce z liści i gałązek dla biedronek.
Naturalnymi wrogami mszyc są również grzebaczowate, bzygi (np. mszycznik), skorki, biegacze, drapieżne pluskwiaki, gąsieniczniki i pryszczarki. Dobre warunki w ogrodzie dla nich to ograniczenie chemii, tworzenie dzikich miejsc z drzewami i krzewami.
W biologicznej ochronie upraw z mszycą walczy się przez wprowadzanie pasożytniczej błonkówki Aphelinus abdominalis. Samice owada składają jaja w ciałach młodych mszyc. Tam rozwijają się larwy, które żerując prowadzą do śmierci szkodnika. Po mszycach pozostają tylko charakterystyczne „mumie”. Taką metodę ochrony stosuje się głównie w uprawach pod osłonami.
▶ Ogrodnicza lista zakupów: 12 produktów "must have" na kwiecień – co warto kupić na start sezonu 2025?
Ptaki zjadające mszyce
Wśród ptaków jest wiele gatunków, które żywią się mszycami, chociaż traktują to jako pokarm dodatkowy. To tego grona należy najmniejszy ptak Polski – mysikrólik. Z częstych ogrodowych gości do mszycożerców zalicza się wróble, mazurki i sikorki. Ponadto mszycami żywią się maląkwy, strzyżyki, pieczuszki i świstunki. Łowią owady i karmią nimi pisklęta.
Ptaki można zachęcić do odwiedzania i zasiedlania ogrodu przez montaż budek lęgowych, zimowe dokarmianie, tworzenie zadrzewień i dzikich zakątków. W przyrodzie nie brakuje wrogów mszyc, w uprawach kontrolowanych (np. w szklarni) ich wrogowie są sztucznie wprowadzani. W obu przypadkach takie naturalne ograniczanie populacji szkodnika jest przyjaźniejsze od stosowania bardziej inwazyjnych rozwiązań.
Tekst: Michał Mazik, zdjęcie tytułowe: Dimijana / Depositphotos oraz 27707 / Pixabay